U córci w zerówce był konkurs na anioła zrobionego rodzinnie. No to wzięliśmy się do roboty. Dzieci podawały wełnę, szydełka, dbały, żeby najmłodszy się w nią nie plątał. Mąż nam kibicował:) W ten sposób powstał ten oto anioł:
Jak widać, przygotował się na zimę, a tu zimy ni ma:(